
01. S&M
02. What's My Name? Feat. Drake
03. Cheers (Drink To That)
04. Fading
05. Only Girl (In The World)
06. California King Bed
07. Man Down
08. Raining Men Feat. Nicki Minaj
09. Complicated
10. Skin
11. Love The Way You Lie (Part II) Feat. Eminem
"Loud" to piąty krążek barbadoskiej piosenkarki. To co tworzy Rihanna to nie moje klimaty, ale poprzedni album był całkiem ok. Dużym plusem jest głos wokalistki, bo nie jest taki pospolity jak np. u Britney Spears.
Pierwszym kawałkiem na płycie jest S&M. Piosenka nie przypadła mi do gustu, a wręcz trudno mi się jej słucha. Ten tekst mnie dobija i zdecydowanie za dużo w nim Come on, come on, Na na na - taki plastik. Jeśli ktoś lubi sobie potańczyć to S&M jest ok, ale tak żeby tego normalnie słuchać to słabo. Dwójka to What's My Name?, gdzie Rihannie towarzyszy Drake. Uważam to za udany duet. Całkiem przyjemnie się ich słucha, kawałek ma pozytywne brzmienie. Cheers (Drink To That) zalicza się do spokojniejszych piosenek na "Loud". Taka dosyć lekka. W Fading nie zauważyłam niczego szczególnego. Nie wyróżnia się. Za to Only Girl (In The World) jest moją ulubioną piosenką na tym krążku. Ma ten popowy bit, ale ma też melodię, która odróżnia ten kawałek od innych. California King Bed jest najwolniejsze, najspokojniejsze i chyba najprzyjemniejsze dla ucha. Piosenka Man Down osiągnęła afroamerykańskie brzmienie i ogólnie dobrze wyszło. Raining Men to duet z Nicki Minaj. Żwawy kawałek. Nie przepadam za Nicki Minaj, bo jest żywym kolorowym plastikiem, ale tutaj pasuje. Complicated i Skin nie mają w sobie niczego specjalnego, a po przesłuchaniu płyty zapewne od razu się o nich zapomni. Love The Way You Lie (Part II) jest prawie takie samo jak Love The Way You Lie Part I, tylko w II jest więcej Rihanny niż Eminema.
Słuchając "Loud" nie odczuwałam jakichkolwiek emocji, ale się tego spodziewałam, bo jakie emocje może wzbudzić tego typu pop? Może tylko wpaść w ucho na jakiś czas. Dużym plusem jest wokal Rihanny, bo nie jest nudno, chociaż zależy też od piosenki.
Moja ocena: 6/10.