01. Rehab
02. You Know I'm No Good
03. Me & Mr. Jones
04. Just Friends
05. Back To Black
06. Love Is A Losing Game
07. Tears Dry On Their Own
08. Wake Up Alone
09. Some Unholy War
10. He Can Only Hold Her
"Back to Black" [2006] to drugi krążek Amy Winehouse, w tym jej najpopularniejszy album. Płyta jest odzwierciedleniem najcięższego okresu w jej życiu, czyli tematem utworów jest w większości nieszczęśliwa miłość. To intrygujące, że od ludzi żyjących na krawędzi wychodzi najlepsza muzyka. "Back to Black" to 10 rewelacyjnych utworów, z czego każdy jest oryginalny i dopracowany. Nad płytą czuwali wieloletni producenci Amy, Mark Ronson i Salaam Remi.
Na początek zaserwowano słuchaczom Rehab - pierwszy singiel oraz najpopularniejszy utwór Amy. Chyba każdy to kojarzy i nic dziwnego, że numer jest powszechnie lubiany, bo jest naprawdę genialny. Cała piosenka od początku do końca jest świetna. Drugi singiel i zarazem drugi kawałek to You Know I'm No Good. Piosenka czaruje swoją atmosferą, a dla mnie jest wręcz magiczna. Ten tajemniczy klimat, jak ja to kocham! Amy brzmi tutaj świetnie, a piosenka jest moją ulubioną, chociaż tak naprawdę uwielbiam wszystkie. I nie mogę pominąć, że tekst do "You Know..." jest przecudowny. Następny numer to Me & Mr. Jones. Utwór ma bardzo retro brzmienie, przy czym jest dosyć pozytywny. Nic innego, jak tylko cudeńko. W tych czasach wykreować cokolwiek na retro, żeby dobrze brzmiało to nie lada wyzwanie. Czwórka to Just Friends. Tutaj również słychać "retro akcenty". Piosenka jest spokojna i delikatna i oczywiście jest kolejną perełką. Następnie mamy trzeci singiel i piosenkę tytułową, czyli Back To Black. Jest to melancholijna ballada rzecz jasna o nieszczęśliwej miłości. Na szczęście nie jest to pusta piosenka; Amy śpiewając, przekazuje emocje. Słuchając, czuje się rozpacz wiszącą w powietrzu. Kolejny utwór to Love Is A Losing Game, o tym, że miłość to przegrana gra. Piosenka jest delikatna i w niej również można wyczuć emocje w głosie wokalistki. Za to Tears Dry On Their Own jest bardzo żywiołowe i brzmi pozytywnie. Bardzo przyjemnie się tego słucha. Wake Up Alone to naprawdę piękny, ale dosyć smutny utwór. Uwielbiam ten kawałek, chociaż nieraz chce mi się przy nim płakać. Some Unholy War ma w sobie magię. Po pierwszym przesłuchaniu można tego w ogóle nie zapamiętać, ale dla mnie kawałek brzmi genialnie. Kocham to m.in. za ten trochę tajemniczy i lekko melancholijny klimat. Zwieńczeniem albumu jest utwór He Can Only Hold Her. Kawałek jest jednym z tych pozytywnych. Brzmi bardzo przyjemnie i podobają mi się tutaj chórki.
Reasumując, "Back to Black" to rewelacyjny i w każdym calu dopracowany album. Wszystkie utwory są autorstwa panny Winehouse, więc bez wątpienia są pełne emocji i uczuć, a wokal jest po prostu nie do opisania. Amy potrafiła dużo przekazać poprzez swoją muzykę. Na krążku znajdziemy żywiołowe piosenki, jak również ballady i retro brzmienia. Jej śmierć to naprawdę wielka tragedia, ale zawsze możemy znaleźć Amy w jej twórczości.
Moja ocena: 10/10. Polecam!
Na początek zaserwowano słuchaczom Rehab - pierwszy singiel oraz najpopularniejszy utwór Amy. Chyba każdy to kojarzy i nic dziwnego, że numer jest powszechnie lubiany, bo jest naprawdę genialny. Cała piosenka od początku do końca jest świetna. Drugi singiel i zarazem drugi kawałek to You Know I'm No Good. Piosenka czaruje swoją atmosferą, a dla mnie jest wręcz magiczna. Ten tajemniczy klimat, jak ja to kocham! Amy brzmi tutaj świetnie, a piosenka jest moją ulubioną, chociaż tak naprawdę uwielbiam wszystkie. I nie mogę pominąć, że tekst do "You Know..." jest przecudowny. Następny numer to Me & Mr. Jones. Utwór ma bardzo retro brzmienie, przy czym jest dosyć pozytywny. Nic innego, jak tylko cudeńko. W tych czasach wykreować cokolwiek na retro, żeby dobrze brzmiało to nie lada wyzwanie. Czwórka to Just Friends. Tutaj również słychać "retro akcenty". Piosenka jest spokojna i delikatna i oczywiście jest kolejną perełką. Następnie mamy trzeci singiel i piosenkę tytułową, czyli Back To Black. Jest to melancholijna ballada rzecz jasna o nieszczęśliwej miłości. Na szczęście nie jest to pusta piosenka; Amy śpiewając, przekazuje emocje. Słuchając, czuje się rozpacz wiszącą w powietrzu. Kolejny utwór to Love Is A Losing Game, o tym, że miłość to przegrana gra. Piosenka jest delikatna i w niej również można wyczuć emocje w głosie wokalistki. Za to Tears Dry On Their Own jest bardzo żywiołowe i brzmi pozytywnie. Bardzo przyjemnie się tego słucha. Wake Up Alone to naprawdę piękny, ale dosyć smutny utwór. Uwielbiam ten kawałek, chociaż nieraz chce mi się przy nim płakać. Some Unholy War ma w sobie magię. Po pierwszym przesłuchaniu można tego w ogóle nie zapamiętać, ale dla mnie kawałek brzmi genialnie. Kocham to m.in. za ten trochę tajemniczy i lekko melancholijny klimat. Zwieńczeniem albumu jest utwór He Can Only Hold Her. Kawałek jest jednym z tych pozytywnych. Brzmi bardzo przyjemnie i podobają mi się tutaj chórki.
Reasumując, "Back to Black" to rewelacyjny i w każdym calu dopracowany album. Wszystkie utwory są autorstwa panny Winehouse, więc bez wątpienia są pełne emocji i uczuć, a wokal jest po prostu nie do opisania. Amy potrafiła dużo przekazać poprzez swoją muzykę. Na krążku znajdziemy żywiołowe piosenki, jak również ballady i retro brzmienia. Jej śmierć to naprawdę wielka tragedia, ale zawsze możemy znaleźć Amy w jej twórczości.
Moja ocena: 10/10. Polecam!
Całkowicie zgadzam się z twoją recenzją ;)
OdpowiedzUsuńAmy wielka artystka byla...
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie znam tego albumu w całości, koniecznie muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego posta i pozdrawiam ;*
nie przepadam za nią, ale niektóre utwory są naprawdę świetne. extra recenzja.
OdpowiedzUsuń//ADELEZONE
jakie prezenty dostał synek Adele od Daniela Craiga? oraz jaki certyfikat dostał album '21'? wejdź na ADELEZONE i dowiedz się najnowszych informacji!
OdpowiedzUsuń//ADELEZONE
Uwielbiam ten album! Świetna muzyka, cudny głos Amy no i teksty... Kocham <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl, gdzie znajdziesz recenzję nowej płyty Amy MacDonald.
Na przyszłość nie staraj się pisać o wszystkich kawałkach z albumu. Staraj się opisywać te, które podczas słuchania sprawiają Ci największą radość, największe emocje. Wiem, że czasami jest tak, że wszystkie piosenki się podobają i chciałoby się opisać je wszystkie, ale najczęściej nie wychodzi to na dobre. Twoja ocena utworów ogranicza się do słów - bardzo dobry, perełka itp. Opisuj mniej, ale więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na porcje nowosci singlowych z tego tygodnia...Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńZapraszam na The-Rockferry.blog.onet.pl, gdzie pojawiła się recenzja "American idiot" Green Day.
OdpowiedzUsuń10 to za mało ;) Album jest po prostu rewelacyjny. Wielka szkoda, że Amy odeszła... Me and Mr Jones <3
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: nowa płyta P!nk (http://fizzz-reviews.blogspot.com/)