01. Blitzkrieg Bop
02. Beat On The Brat
03. Judy Is A Punk
04. I Wanna Be Your Boyfriend
05. Chain Saw
06. Now I Wanna Sniff Some Glue
07. I Don't Wanna Go Down To The Basement
08. Loudmouth
09. Havana Affair
10. Listen To My Heart
11. 53rd & 3rd
12. Let's Dance
13. I Don't Wanna Walk Around With You
14. Today You Love, Tomorrow The World
The Ramones to amerykański zespół punkrockowy, który rozpoczął swoją działalność w 1974 roku w Nowym Jorku, skąd pochodzą wszyscy członkowie grupy. Za czasów debiutanckiego albumu "Ramones" [1976], który dzisiaj zrecenzuję, zespół przedstawiał się w takim oto składzie: Joey Ramone - wokal, Johnny Ramone - gitara, Dee Dee Ramone - gitara basowa i Tommy Ramone - perkusja. Trudno nie zauważyć podobieństwa w ich pseudonimach scenicznych: wszyscy używali nazwiska Ramone, a zainspirował ich do tego (mój ulubieniec) Paul McCartney, który za czasów Beatlemanii meldował się w hotelach, podając nazwisko Ramone.
Ramonesi byli jednym z zespołów, które szerzyły ideę punk rocka w Stanach Zjednoczonych, chociaż właściwie punk jest brytyjski. Nie twierdzę jednak, że amerykańscy Ramonesi źle się w tym gatunku spisują.
Pierwszy utwór, Blitzkrieg Bop idealnie oddaje klimat i charakter całego albumu. W piosence są zachowane typowe dla punk rocka proporcje - szybki bit, "szarpana" gitara i szybkie tempo - a całość ma pozytywne brzmienie, co razem daje przyjemne (w dużej mierze zależy to od gustu!), energiczne połączenie. Oprócz tego Blitzkrieg Bop rozpoczyna kultowy okrzyk "Hey! Ho! Let's Go!". Muszę na początku wspomnieć, że kawałki Ramonesów trwają lekko ponad dwie minuty, więc nie są zbytnio rozbudowane, ale wpadają w ucho z niezwykłym rozmachem, a w moim przypadku potrafiłam słuchać jednej ich piosenki przez pół dnia. Od razu uprzedzam, że trudno się od nich uwolnić! Drugi utwór, Beat On The Brat niezwykle przypadł mi do gustu. Zapewne ze względu na to, że jest dość unikalny, nawet w ogólnym repertuarze The Ramones [niektórzy twierdzą, że każdy ich utwór jest taki sam, ale to błędne twierdzenie]. Beat On The Brat brzmi klasycznie dla tego zespołu, jednak jest bardziej "rymowane", co daje ciekawy efekt. Judy Is A Punk to jeden z kilku utworów, dzięki którym ta nowojorska grupa zyskała fanów i sławę. Trwa 1:32 min., ale kawałek jest kultowy. Przejdę od razu do szóstki, czyli Now I Wanna Sniff Some Glue. Jest to pierwsza piosenka Ramonesów, którą poznałam. Składa się z prostej melodii i czterech linijek równie prostego tekstu [Now I wanna sniff some glue, Now I wanna have somethin' to do, All the kids wanna sniff some glue, All the kids want somethin' to do], który powtarza się kilka razy. Piosenka trwa około minutę i pół, ale mnie się szczerze podoba. Przejdę od razu do dwunastki, czyli 53rd & 3rd. Jest to najbardziej znany utwór z tych napisanych przez basistę [Dee Dee Ramone]. Jest jednym z tych bardziej "rymowanych", a w środku utworu wokal na moment przejmuje Dee Dee, chociaż nie jestem pewna, czy piosenka na tym skorzystała.
Utwory The Ramones zaczynają się podobnie (ba, prawie identycznie), ale w rzeczywistości są różne. Musiałam o tym wspomnieć, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Uważam, że powtarzalność jest jedną z cech punk rocka, więc się tego nie czepiam. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to wszystko jest tak banalne, że nie ma wartości. Kawałki są bardzo spójne (można by rzec, że aż za bardzo), ale jest w nich zachowane unikalne brzmienie Ramones. Każda piosenka składa się z kilku prostych gitarowych riffów, szybkiego bitu i dość chwytliwej melodii, a co do wokalu, hmm, Joey Ramone w większości wykrzykuje teksty i to bardzo niewyraźnie, ale jest to bardzo wyjątkowe. Takich zespołów już niestety nie zobaczymy. Punk rock jest prosty nie tylko w warstwie muzycznej jak i lirycznej, ale ma przekaz. Teksty mogą wydawać się bezsensowne, ale mają w sobie to coś, z resztą tak jak wokal. Ogółem swoista, wyjątkowa muzyka oraz zespół. Muszę na koniec dodać, że album stał się klasykiem, więc warto go znać.
Moja ocena: 9/10.
Utwory The Ramones zaczynają się podobnie (ba, prawie identycznie), ale w rzeczywistości są różne. Musiałam o tym wspomnieć, aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Uważam, że powtarzalność jest jedną z cech punk rocka, więc się tego nie czepiam. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to wszystko jest tak banalne, że nie ma wartości. Kawałki są bardzo spójne (można by rzec, że aż za bardzo), ale jest w nich zachowane unikalne brzmienie Ramones. Każda piosenka składa się z kilku prostych gitarowych riffów, szybkiego bitu i dość chwytliwej melodii, a co do wokalu, hmm, Joey Ramone w większości wykrzykuje teksty i to bardzo niewyraźnie, ale jest to bardzo wyjątkowe. Takich zespołów już niestety nie zobaczymy. Punk rock jest prosty nie tylko w warstwie muzycznej jak i lirycznej, ale ma przekaz. Teksty mogą wydawać się bezsensowne, ale mają w sobie to coś, z resztą tak jak wokal. Ogółem swoista, wyjątkowa muzyka oraz zespół. Muszę na koniec dodać, że album stał się klasykiem, więc warto go znać.
Moja ocena: 9/10.
***
Uwielbiam to! ♥
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award. Więcej u mnie.
tylkotakethat.blogspot.com
Muszę kiedyś przesłuchać ten krążek. Single są ok :)
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: "LAX" (EP) Brodka (fizzz-reviews.blogspot.com)
O Blizkieg'u to ja ostatnio na historii się uczyłam xD. NN na Prixie.blog.onet.pl. Zapraszam!!
OdpowiedzUsuńTrochę poczytałem dzisiaj i stwierdzam, że mam duże braki w tych klimatach. Nic tylko słuchać (i oczywiście czytać) ;)
OdpowiedzUsuńHmmm... nie znam tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, True-Villain.blog.pl
muzyka lat 70.... kiedyś to fajnie brzmiało
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://the-rockferry.blog.onet.pl (Goldfrapp "Black Cherry")
Swietne klimaty...
OdpowiedzUsuń