01. Bombtrack
02. Killing In The Name
03. Take The Power Back
04. Settle For Nothing
05. Bullet In The Head
06. Know Your Enemy
07. Wake Up
08. Fistful Of Steel
09. Township Rebellion
10. Freedom
Pewnie niewielu z was mówi coś nazwa Rage Against The Machine. Jest to amerykański zespół, który w latach 90. był jedną z najważniejszych grup rapcore'owych. Muzyka RATM to zręczna mieszanka rapu, hard rocka, metalu i funku. W skład grupy wchodzą: Zack de la Rocha (wokal), Tom Morello (gitara), Brad Wilk (perkusja), Tim Commerford (gitara basowa). Dzisiaj zrecenzuję debiutancki album zespołu, "Rage Against The Machine" [1992].
Album otwiera wybuchowy utwór Bombtrack, który świetnie oddaje klimat płyty. Od razu rzuca się w oczy, a raczej w uszy, charakterystyczny głos Zacka de la Rochy, który idealnie dopełnia melodię. Moją uwagę przykuła również pewność, z jaką zespół posługuje się instrumentami; w efekcie otrzymujemy bardzo solidne brzmienie. Dzięki Killing In The Name poznałam RATM, więc jest to dla mnie najbardziej sentymentalna piosenka. Kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten utwór, zaskoczyła mnie agresja, z jaką kawałek został zaśpiewany. Bardzo mocne, solidne brzmienie. Aż napełnia słuchacza buntowniczą energią. Wbrew pozorom utwór jest bardzo chwytliwy, a refren jest naprawdę niesamowity. Take The Power Back zaczyna się spokojnie, niepozornie, a potem następuje wybuch melodii. Utwór brzmi nieco pozytywniej niż poprzedni, aczkolwiek jest równie buntowniczy. Settle For Nothing wyróżnia się na tle innych. Na początku utworu wokalista spokojnie mówi, co jest do niego w ogóle niepodobne, potem dopiero zaczyna wrzeszczeć, jak na niego przystało. Settle For Nothing to bardzo specyficzny utwór, nie tylko ze względu na inne wykorzystanie wokalu, ale też ze względu na brak powtarzającej się melodii w systemie zwrotka-refren. Razem z Killing In The Name, Bullet In The Head to moje ulubione utwory. Kawałek zawiera elementy funku, co brzmi naprawdę zniewalająco. Jakby tego było mało, utwór jest jeszcze bardzo chwytliwy. Gitara brzmi tutaj rewelacyjnie, a wokal jest naprawdę godny uwagi. Pod koniec słychać szept de la Rochy, a za chwilę wokalista zaskakuje słuchacza agresywnymi, buntowniczymi krzykami. Know Your Enemy, piosenka jedna z moich ulubionych, również ma funkowy posmak, jednak tylko na początku, bo funkowe elementy zaraz zamienione są na mocniejsze akcenty. W połowie utworu muzycy zaczynają szeptać, co w efekcie brzmi doskonale. Ponadto kawałek jest bardzo chwytliwy. Przejdę od razu do ostatniego utworu. Freedom to ciekawe nagranie - kilkakrotnie zmienia się w nim melodia. Wokalista raczy tutaj słuchaczy bardzo agresywnymi okrzykami, godnymi Kurta Cobaina. Utwór to dobre zwieńczenie albumu.
Album otwiera wybuchowy utwór Bombtrack, który świetnie oddaje klimat płyty. Od razu rzuca się w oczy, a raczej w uszy, charakterystyczny głos Zacka de la Rochy, który idealnie dopełnia melodię. Moją uwagę przykuła również pewność, z jaką zespół posługuje się instrumentami; w efekcie otrzymujemy bardzo solidne brzmienie. Dzięki Killing In The Name poznałam RATM, więc jest to dla mnie najbardziej sentymentalna piosenka. Kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten utwór, zaskoczyła mnie agresja, z jaką kawałek został zaśpiewany. Bardzo mocne, solidne brzmienie. Aż napełnia słuchacza buntowniczą energią. Wbrew pozorom utwór jest bardzo chwytliwy, a refren jest naprawdę niesamowity. Take The Power Back zaczyna się spokojnie, niepozornie, a potem następuje wybuch melodii. Utwór brzmi nieco pozytywniej niż poprzedni, aczkolwiek jest równie buntowniczy. Settle For Nothing wyróżnia się na tle innych. Na początku utworu wokalista spokojnie mówi, co jest do niego w ogóle niepodobne, potem dopiero zaczyna wrzeszczeć, jak na niego przystało. Settle For Nothing to bardzo specyficzny utwór, nie tylko ze względu na inne wykorzystanie wokalu, ale też ze względu na brak powtarzającej się melodii w systemie zwrotka-refren. Razem z Killing In The Name, Bullet In The Head to moje ulubione utwory. Kawałek zawiera elementy funku, co brzmi naprawdę zniewalająco. Jakby tego było mało, utwór jest jeszcze bardzo chwytliwy. Gitara brzmi tutaj rewelacyjnie, a wokal jest naprawdę godny uwagi. Pod koniec słychać szept de la Rochy, a za chwilę wokalista zaskakuje słuchacza agresywnymi, buntowniczymi krzykami. Know Your Enemy, piosenka jedna z moich ulubionych, również ma funkowy posmak, jednak tylko na początku, bo funkowe elementy zaraz zamienione są na mocniejsze akcenty. W połowie utworu muzycy zaczynają szeptać, co w efekcie brzmi doskonale. Ponadto kawałek jest bardzo chwytliwy. Przejdę od razu do ostatniego utworu. Freedom to ciekawe nagranie - kilkakrotnie zmienia się w nim melodia. Wokalista raczy tutaj słuchaczy bardzo agresywnymi okrzykami, godnymi Kurta Cobaina. Utwór to dobre zwieńczenie albumu.
Album "Rage Against The Machine" zmienił nieco moje zdanie na temat muzyki, a mam na myśli to, że poszerzył moje pojęcie o muzyce rockowej. Wniósł też dużo świeżości do muzyki, której słucham na co dzień. Zespół pokazał na co go stać, a wynika z tego, że na bardzo wiele. Wokalista klnie jak szewc, ale muszę przyznać, że ten element naprawdę tu pasuje. Z ich muzyki wylewa się energia, nie da się spokojnie siedzieć. Dla ich brzmienia charakterystyczny jest również bunt. Teksty nie są płytkie - najczęściej poruszają tematy polityczne. Treść robi jeszcze większe wrażenie, kiedy zostaje wykrzyczana przez de la Rochę. Ogólnie rzecz biorąc, album jest naprawdę imponujący i warty przesłuchania. Po tak mocnym debiucie z chęcią sięgnę po kolejne płyty zespołu.
Moja ocena: 10/10.
Moja ocena: 10/10.
Długo się broniłam przed RATM, bo przecież nie lubię rapu... Kiedy wreszcie postanowiłam posłuchać, to przez jakiś czas nie mogłam się oderwać od tej właśnie płyty. "Killing In The Name" to świetny kawałek, pełen energii to prawda, że "nie da się przy nim wysiedzieć". Na uwagę zasługuje Tom Morello - świetny gitarzysta, który potrafi wydobyć z gitary niesamowite dźwięki. Kolejne ich płyty też nie są gorsze, moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńMnie jednak nigdy tak do konca nie przekonali...
OdpowiedzUsuńNiestety pomimo wielu prób, nie potrafię przekonać się do ich muzyki ;(
OdpowiedzUsuńNie znam tej płyty, ale kojarzę nazwę zespołu skądś ;) Zapraszam na nowego posta :)
OdpowiedzUsuńZnam! Lubię!
OdpowiedzUsuńA w tej płycie cenię sobie bardzo gitary, ale nie przepadam za bardzo za wokalem, który nie bardzo mi jakoś podchodzi :)
Kojarzę ;) I w końcu wróciłaś! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na reportaż o smutnej prawdzie na temat największego schronisku w Polsce – RS.XX.PL
10/10 :D Czyli musi być to naprawdę świetna płyta. Kiedyś na pewno sięgnę
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl (Adam Lambert "Trespassing")
POMÓŻMY MACIUSIOWI! Nawet jeżeli nie możesz pomóc płatnie - to chociaż promuj apel - http://ratowanieswiata.blogspot.com/2013/07/o642-4dogs-podaruj-psu-usmiech-pomozmy.html - BARDZO WAŻNE! Proszę, pomóż...
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty. U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, że w Chinach robią breloczki? Wiesz. Ale czy wiesz, że pochodzą one ze ŻYWYCH zwierząt? Nie wiesz. Podpisz petycję o zaprzestaniu produkcji takich "breloczków" - tylko na RS.XX.PL !
OdpowiedzUsuńMuszę przesłuchać :)
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: "Don't Look Down" Skylar Grey (fizzz-reviews.blogspot.com)
Lubię ten krążek, ale, jak na mój gust, nie jest on na tyle zjawiskowy, żeby zasługiwał na 10/10.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: "Exile" Hurts (fizzz-reviews.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńNie znam ale po przeczytaniu twojej recenzji chyba się skuszę by posłuchać płytę.
OdpowiedzUsuńNa http://mybestmusic.blog.pl/ pojawiło się nowe notowanie
NN na "O Muzyce Subiektywnie" :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na radosną NN :) RS.XX.PL
OdpowiedzUsuńNowa recenzja: "Erotica" Madonna (fizzz-reviews.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńMi też debiut RATM bardzo się podoba. Moja recenzja do obejrzenia tu - http://youtu.be/G_8YJ6z_jrg
OdpowiedzUsuńZapraszam ;)
Kocham i ubóstwiam ten zespół i tą płytę!
OdpowiedzUsuń