01. 100$ Bill
02. Back To Black
03. Bang Bang
04. A Little Party Never Killed Nobody (All We Got)
05. Young And Beautiful
06. Love Is The Drug
07. Over The Love
08. Where The Wind Blows
09. Crazy In Love
10. Together
11. Hearts A Mess
12. Love Is Blindness
13. Into The Past
14. Kill And Run
Wiosną ubiegłego roku najdłużej wyczekiwanym filmem był bez wątpienia "Wielki Gatsby". Jest to adaptacja powieści "The Great Gatsby" z 1925 autorstwa F.S. Fitzgeralda. Film powstawał pod okiem reżysera Baza Luhrmanna, znanego z nakręcenia "Moulin Rouge!" oraz "Romea i Julii". Nie jest tajemnicą, że "Wielki Gatsby" był od początku nastawiony na sukces komercyjny. Potwierdza to grupa światowej sławy aktorów na pierwszym planie, ogromna ilość pieniędzy włożona w scenografię i kostiumy oraz ostatnie, czego potrzebuje taki film, czyli dobry soundtrack.
Produkcją soundtracku, oprócz samego reżysera, zajęli się Anton Monsted (wieloletni współpracownik Luhrmanna), oraz raper, Jay-Z. Mogłoby się wydawać, że muzyka do takiego filmu musi brzmieć niesamowicie, zjawiskowo. Ja jednak mam na ten temat inne zdanie. Muzyka to jedyna rzecz, która zniechęca mnie do oglądania filmów Luhrmanna. Tak jak w "Moulin Rouge!", reżyser postawił na szczyptę współczesności w produkcji obrazującej lata 20. ubiegłego wieku. Od dwudziestolecia międzywojennego minęło niemal sto lat. Kto mógłby uwierzyć, że osoba taka jak Jay-Z potrafi uchwycić klimat tamtych czasów?
Począwszy od mało odkrywczego 100$ Bill w wykonaniu Jaya-Z, na całkiem niezłym, w porównaniu do innych, Kill And Run skończywszy, najlepsze co mogę powiedzieć o albumie to to, że zawiódł moje oczekiwania. Najgorsze wrażenie zrobił na mnie cover utworu Amy Winehouse Back To Black w wykonaniu Beyonce i Andre 3000. Spójrzmy prawdzie w oczy, brzmi koszmarnie. Do gustu nie przypadło mi również zbyt elektroniczne Into The Past zespołu Nero, Where The Wind Blows Coco O. oraz Bang Bang will.i.am'a, którym jestem bardzo zdegustowana. Muszę też wspomnieć o nagraniu A Little Party Never Killed Nobody (All We Got) w wykonaniu Fergie. Początek jest całkiem obiecujący, ale niestety wszystko się psuje przy refrenie, przez co piosenka nie zyskała mojej sympatii.
Nie mogę tego krążka tylko krytykować. Przyznaję, że soundtrack zawiera też kilka dobrych utworów. Jednym z moich ulubionych jest Hearts A Mess Gotye. Mimo, że brzmieniem nie nawiązuje do jazzu lat 20., utwór jest, jak dla mnie, niesamowity. Kolejną dobrą piosenką jest słynne Young And Beautiful Lany Del Rey. Nagranie również nie pokrywa się z obrazem, ale brzmi zjawiskowo, tak jak utwory Del Rey brzmią zazwyczaj. Moją uwagę zwrócił też utwór Over The Love. Pewnie tylko z powodu głosu Florence, bo w gruncie rzeczy Flo z zespołem nagrali o wiele lepsze kawałki. Całkiem dobrze przedstawia się Together The xx, chociaż, jak na moje oko, jest zbyt monotonne, i, do czego zdążyłam się już przyzwyczaić, brzmieniem nie nawiązuje do tamtej epoki. Love Is Blindness Jack'a White'a to świetny utwór. Poza tym, że w ogóle nie pasuje do filmu typu "Wielki Gatsby". Jednymi z bardzo niewielu utworów pasujących do obrazu są Crazy In Love Emeli Sande oraz Love Is The Drug The Bryan Ferry Orchestra, z którymi warto się zapoznać.
Soundtrack nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Nie zaprzeczam, że na krążku znajdziemy kilka naprawdę dobrych utworów, ale niestety większości nie potrafię słuchać z przyjemnością. I wielkim minusem jest też to, że tylko 2 lub 3 nagrania pokrywają się z tym, co widzimy na ekranie, oglądając wspomniany film. Myślę, że gdyby Baz Luhrmann postawił na autentyczną muzykę z lat 20., wyszło by coś naprawdę pięknego, bo póki co, muzyka tylko psuje widowisko, jakim jest "Wielki Gatsby".
Moja ocena: 5/10.
Począwszy od mało odkrywczego 100$ Bill w wykonaniu Jaya-Z, na całkiem niezłym, w porównaniu do innych, Kill And Run skończywszy, najlepsze co mogę powiedzieć o albumie to to, że zawiódł moje oczekiwania. Najgorsze wrażenie zrobił na mnie cover utworu Amy Winehouse Back To Black w wykonaniu Beyonce i Andre 3000. Spójrzmy prawdzie w oczy, brzmi koszmarnie. Do gustu nie przypadło mi również zbyt elektroniczne Into The Past zespołu Nero, Where The Wind Blows Coco O. oraz Bang Bang will.i.am'a, którym jestem bardzo zdegustowana. Muszę też wspomnieć o nagraniu A Little Party Never Killed Nobody (All We Got) w wykonaniu Fergie. Początek jest całkiem obiecujący, ale niestety wszystko się psuje przy refrenie, przez co piosenka nie zyskała mojej sympatii.
Nie mogę tego krążka tylko krytykować. Przyznaję, że soundtrack zawiera też kilka dobrych utworów. Jednym z moich ulubionych jest Hearts A Mess Gotye. Mimo, że brzmieniem nie nawiązuje do jazzu lat 20., utwór jest, jak dla mnie, niesamowity. Kolejną dobrą piosenką jest słynne Young And Beautiful Lany Del Rey. Nagranie również nie pokrywa się z obrazem, ale brzmi zjawiskowo, tak jak utwory Del Rey brzmią zazwyczaj. Moją uwagę zwrócił też utwór Over The Love. Pewnie tylko z powodu głosu Florence, bo w gruncie rzeczy Flo z zespołem nagrali o wiele lepsze kawałki. Całkiem dobrze przedstawia się Together The xx, chociaż, jak na moje oko, jest zbyt monotonne, i, do czego zdążyłam się już przyzwyczaić, brzmieniem nie nawiązuje do tamtej epoki. Love Is Blindness Jack'a White'a to świetny utwór. Poza tym, że w ogóle nie pasuje do filmu typu "Wielki Gatsby". Jednymi z bardzo niewielu utworów pasujących do obrazu są Crazy In Love Emeli Sande oraz Love Is The Drug The Bryan Ferry Orchestra, z którymi warto się zapoznać.
Soundtrack nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Nie zaprzeczam, że na krążku znajdziemy kilka naprawdę dobrych utworów, ale niestety większości nie potrafię słuchać z przyjemnością. I wielkim minusem jest też to, że tylko 2 lub 3 nagrania pokrywają się z tym, co widzimy na ekranie, oglądając wspomniany film. Myślę, że gdyby Baz Luhrmann postawił na autentyczną muzykę z lat 20., wyszło by coś naprawdę pięknego, bo póki co, muzyka tylko psuje widowisko, jakim jest "Wielki Gatsby".
Moja ocena: 5/10.
To chyba pierwsza tak surowa recenzja tego albumu jaką czytałem :o
OdpowiedzUsuńNo i mnie się generalnie podoba (i film, i muzyka). Tyle, że faktycznie za dużo JAY'a Z :/
Mnie oprócz soundtracku w ogóle nie przypadł do gustu sam film. No ale to strona o muzyce, więc powinienem się raczej skupić na tym, co zawiodło moje uszy, a nie oczy :) Zdecydowanie zgadzam się z Twoją recenzją. Jay-Z zupełnie nie pasuje do szalonych lat 20., podobnie jak Beyonce czy tym bardziej kiczowate "umca-umca" od Fergie. Jedyne, co ratuje ten soundtrack to genialna piosenka od The XX i niezły utwór Gotye. Poza tym, muzyka do Gatsby'ego bardzo przeciętna, żeby nie powiedzieć kiepska.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę: http://kakofoniczny.blogspot.com/
Beyonce powinna do końca życia przepraszać za to, co zrobiła z niesamowitym "Back to Black".
OdpowiedzUsuńNowa recenzja na http://The-Rockferry.blog.onet.pl
Chciałabym obejrzeć film. Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową, to kojarzę przeciętne "Young And Beautiful" Lany oraz okropne "A Little Party Never Killed Nobody" Fergie - mam identyczne uczucia: podoba mi się saksofon (gdzie ja go słyszałam???), ale kiedy zaczyna się łupanka, wszystko legnie w gruzach. :( U mnie nowa notka, zapraszam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNowa notka, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam film i parę utworów z soundtracku. Jak dla mnie mógłby być bardziej dopracowany :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję :)
Nowa notka na http://namuzowani.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję.
OdpowiedzUsuńCzy Bryan Ferry nie nagral typowo jazz-bandowej plyty do tego filmu? Chyba to krazek: YELLOW COCKTAIL MUSIC.
OdpowiedzUsuńLove is Blindness znałam jeszcze przed tym jak ukazało się na soudtracku tego filmu. Uwielbiam ten utwór - Jack White spisał się genialnie i udowodnił, że można ciekawie nagrać jakiś cover.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
Nowa notka, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i życzę wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nową recenzję (Katy Perry - Dark Horse) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję (Green Day – Wake Me Up When September Ends) na blogu namuzowani.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję (Black Veil Brides -Coffin) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/ :3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję.
OdpowiedzUsuńGorąco zapraszam na najnowszą recenzję (Miley Cyrus – Adore You) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę na blogu http://true-villain.blog.pl !! NIE, to nie żart.
OdpowiedzUsuńCOME BACK (wreszcie!) na http://fizzz-reviews.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może zainteresować was nowo powstały serwis http://livelink24.com/, który będzie swoistą bazą relacji z niszowych wydarzeń kulturalno-rozrywkowych. Piszę o tym bo widzę, że jest tu sporo recenzji, a fajnie byłoby rzucić co nieco na ten serwis. W sumie dopiero od lipca zaczyna działać pełną parą, teraz trwają testy na zamkniętych podstronach. Ogólnie to każdy użytkownik będzie mógł wrzucić coś fajnego. Myśle, że to świetna inicjatywa, szczególnie, że projekt ten jest finansowany ze środków UE.
OdpowiedzUsuńU mnie nowa recenzja, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNowy post, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na dwie nowe recenzje (Lana Del Rey - West Coast & Shades Of Cool) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na pierwszą recenzję na http://muzyczne-opinie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzypominam również tutaj, że na moim blogu jest możliwość zamawiania piosenek!
Pozdrawiam, Yayko :3
Witaj! Zapraszam Cię serdecznie na MUZYCZNE-OPINIE.BLOGSPOT.COM gdzie pojawiła się najnowsza recenzja recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yayo. <3
Zapraszam na najnowszą recenzję (System of a Down – Aerials) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nową recenzję ( Ellie Goulding - Anything Could Happen ) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Joanna :)
18:04:37
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy odcinek Namuzowanych Pogaduch! Na bloga NAMUZOWANI.blog.onet.pl
Pozdrawiamy!
Nowe posty na http://kakofoniczny.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy post na MUZYCZNE-OPINIE.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA w nim moja muzyczna historia!
Pozdrawiam, Asia!
Zapraszam na nową recenzję (The Black Eyed Peas – Boom Boom Pow) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńU mnie recenzje wszystkich albumów Kasabian, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na DWIE nowe recenzje (Dawid Podsiadło - No & Ewelina Lisowska - We mgle) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zgadzam się z Twoją oceną. Soundtrack nie zachwyca, a szkoda, bo film mógł się podobać. Zapraszam również do siebie: www.donnazoe.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję albumu The Dumplings – jednych z najgłośniejszych polskich debiutantów 2014 roku:
OdpowiedzUsuńhttp://kakofoniczny.blogspot.com/2014/08/recenzja-dumplings-no-bad-days.html
Zapraszam na 4 (!) nowe recenzje na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl. UWAGA! Aktualizuję listę informowanych o nowych recenzjach. Więcej informacji w najnowszej notce.
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://pablosreviews.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń