piątek, 21 września 2012

Recenzja albumu Europe "The Final Countdown"


01. The Final Countdown
02. Rock The Night
03. Carrie
04. Danger On The Track
05. Ninja
06. Cherokee
07. Time Has Come
08. Heart of Stone
09. On the Loose
10. Love Chaser

Szwedzki zespół Europe został założony w 1979, gra głównie glam metal i rocka. Zyskali popularność po wydaniu albumu "The Final Countdown" [1986]. Dwa poprzednie krążki przeszły bez echa. Ogólnie nie jestem ich fanką, ale nie mam też nic przeciwko. Oczywiście nie mam zamiaru ich tylko chwalić.

Album rozpoczyna piosenka The Final Countdown, która okazała się największym hitem zespołu. Moim zdaniem ten hit jest jedną z najbardziej oklepanych i wkurzających piosenek. Może nie z nazwy, ale wszyscy to znają. To taki typowo radiowy utwór. Łatwo wpada w ucho i trudno się go pozbyć. Najbardziej wkurzającym elementem piosenki są klawisze, które pełnią bardzo "ważną" funkcję, podkreślają melodię.


***
Na płycie znajdziemy jedną balladę, czyli Carrie. Jest spokojna i nawet ma swój klimat, ale nie wzrusza mnie (a ballady często mogą poruszyć). Można powiedzieć, że jest jednym z najprzyjemniejszych kawałków na płycie. Joey Tempest, wokalista, całkiem nieźle prezentuje tutaj, co potrafi, chociaż nie ma go na mojej liście najlepszych wokalistów.
Na długo po przesłuchaniu płyty, oprócz Final Countdown, siedziało mi w głowie Rock The Night - energiczny utwór, o chwytliwym refrenie. Pod względem muzycznym jest całkiem dobry i raczej jest moim ulubionym na tym krążku. Najprawdopodobniej tylko do niego będę wracać.
Glam metal nie należy do podziwianych przeze mnie gatunków muzycznych, więc muzyka zespołu Europe (nie chcę ich obrażać, ale to banda pudelków) nie wywarła na mnie dobrego wrażenia (chociaż nie są też najgorsi). Ich twórczość (z wyjątkiem kilku piosenek) często wydaje mi się jednolita i monotonna. Na "The Final Countdown" oczywiście roi się od dźwięków gitary elektrycznej, co jest plusem. Słychać też, że dość duży wkład włożył w płytę klawiszowiec zespołu.
Do piosenek, które można w miarę dobrze wspominać należy również Cherokee. Kawałek nie jest nudny, ale nie przemawia do mnie. Głos Joeya mnie denerwuje, bo uważam, że nie pasuje do brzmienia gitary i perkusji. Pomiędzy Carrie i Cherokee zostały umieszczone jeszcze dwa kawałki (Danger On The Track, Ninja), które wydają mi się strasznie podobne, chociaż w rzeczywistości się różnią. Z tych dwóch wolę trochę wolniejsze "Danger...". Ninja wydaje mi się w jakiś dziwny sposób dołujące. Nie wiem, co napisać o Time Has Come... Ma trochę balladowe brzmienie; jestem pewna, że nie zapamiętam tego na długo. Za to Heart of Stone jest bardziej energiczne, chociaż moim zdaniem nie bardzo się wyróżnia. Podoba mi się tu brzmienie gitary i perkusji. Przedostatnie On the Loose jest szybkie i dosyć konkretne, więc słucha się całkiem dobrze. Ostatnia piosenka (Love Chaser) niespecjalnie się wyróżnia i właśnie przy takich kawałkach (Ninja, Time Has Come, Heart of Stone) miałam wrażenie, że płyta jest jednolita.

Krótko mówiąc, "The Final Countdown" nie jest albumem w moim stylu, chociaż pewnie i tak w dalekiej przyszłości (chociaż na chwilę) do niego wrócę. Nie przepadam za brzmieniem, jakie wykreował Europe, ale są słuchacze, którym to pasuje.
Moja ocena: 5/10.

11 komentarzy:

  1. Wysoka ocena, jak na tak krytyczną recenzje wobec albumu ;) Sam zespół kultowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy przeczytałam na początku "The Final Countdown" nieświadomie zrobiłam to w rytm melodii tego utworu :) ale także uważam go za jeden z bardziej irytujących. Generalnie twórczość zespołu Europe jest mi dość obca, bo wyżej wymieniony kawałek mnie do nich zniechęca. Podejrzewam, że i tak bym ich nie polubiła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zespołu nie znam, ale nie dałabym im tak wysokiej oceny jak ty :) [prixie.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się "The Final Countdown" bardzo podoba ;)
    NN (fizzz-reviews.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Final countdown" zna chyba każdy ;)

    Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl. A w nim recenzja płyty Jennifer Hudson i grafika z Beyonce. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam, ale zespół i jego twórczość są mi obojętne. //namuzowani

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko jedną piosenkę i jest to "Final Countdown". U mnie NN, zapraszam i pozdrawiam ;) (P.S: ładny background).

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam tylko pierwszy numer, bo kto go nie zna? ;D

    U mnie NN :)

    OdpowiedzUsuń
  9. NN (namuzowani.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy post na The-Rockferry.blog.onet.pl A w nim recenzja płyty Eweliny Lisowskiej i grafika z P!nk.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń